Dzięki nim przemieścicie się w czasie, by zobaczyć jak sto lat temu pracował młyn, zajrzycie do środka ula i zobaczycie jak ciężko jest być królową matką. Dzięki nim być może znajdziecie półszlachetny minerał i obejrzycie wylęgarnię kurcząt z XIX wieku. Na dodatek poznacie historie rodzinne, losy poszczególnych przedmiotów, dowiecie się, jak mieszkał przed wojną Markus Landau z Bobowej, a może nawet przejedziecie się drezyną. Zabieram was do moich ukochanych obiektów, położonych w malowniczych regionach województwa, gdzie można cieszyć się zarówno naturą, jak i nietypowymi zbiorami. Co ważne, w tych muzeach nie ma zakazu dotykania eksponatów. Wręcz nalega się, by je wziąć do ręki i sprawdzić jak działają.
Osada Młyńska – Muzeum Młynarstwa, Techniki i Rzemiosła Wiejskiego im. Józefa Winiarskiego, Roztoka-Brzeziny
Roztoka-Brzeziny (powiat nowosądecki) leży na Pogórzu Rożnowskim w dolinie Dunajca i bardzo blisko stąd do jednego z najpiękniejszych i najstarszych polskich zabytków – romańskiego kościoła pod wezwaniem Świerada i Benedykta w Tropiu. Choć i sama Roztoka ma wspaniałą historię i należała do słynnego Zawiszy Czarnego.
Gdyby nie Michał Winiarski i jego powrót do domu rodzinnego dziadków, stuletni młyn nigdy by już nie mielił zboża i nie piekłoby się tu tak smakowitego chleba. Zapomniane zostałyby też losy wielu ludzi, całych rodzin i ruchu oporu, który właśnie skupiał się wokół zagrody Józefa Winiarskiego. Dziś po jedenastu latach prac młyńska zagroda sprzed stu lat jest nie tylko świadectwem tego, co zostało zniszczone bezpowrotnie, ale też doskonałym miejscem do edukacji i spędzenia niebanalnego czasu. Zwiedzić można tutaj tartak i młyn, w którym znowu mieli się zboże. Jest i drewniana stodoła, gdzie pełno sprzętów dawniej wykorzystywanych w gospodarstwie, dziś całkowicie zapomnianych. Ich nazwy brzmią obco i dziwacznie aż do momentu, gdy nie połączy się ich z opowieścią. Wtedy nabierają życia i pomagają się przenieść w czasy, gdy podjeżdżały tu woły i furmanki, a produkcją nie sterowały bezduszne komputery.
Apilandia - Interaktywne Centrum Pszczelarstwa, Klecza Dolna
Klecza Dolna leży pod Wadowicami, a wymieniana była w dokumentach historycznych już w połowie XIV wieku. Na przełomie XIX i XX wieku istniał tu jeden z największych w Cesarstwie Austro-Węgierskim punkt pobou młodych koni dla cesarskiej armii.
Kto ma ochotę spędzić dzień w pasiece i usłyszeć prawdziwy rój pszczół? Na dodatek zrobić to w całkowicie bezpiecznych warunkach? Apilandia to nietypowe muzeum, bo można tu dotykać eksponatów, wejść do ula i poznać tajemnice pszczół. To jedyne takie miejsce w Polsce, w którym dostaje się tak szeroką wiedzę na temat pszczół i ich zwyczajów. Tu nie można się nudzić, bo czeka nas ubieranie pszczelarza, przegląd ula, sprawdzanie temperatury panującej w ulu. Poznawanie świata tych pożytecznych owadów rozgrywa się na różnych poziomach, można wziąć udział w warsztatach wykonywania świec z wosku, degustacyjnych, spędzić czas w SPA w którym poddawać się można zabiegom pielęgnacyjnym w których używa się kosmetyków na bazie produktów z miodu. Są też pszczele seanse uloterapii w specjalnych inhalacyjnych domkach.
Muzeum Agatów, Rudno
Rudno to wioska pod Krakowem na terenie dawnej Puszczy Dulowskiej, słynnąca z zamku Tenczyn zbudowanym na dawnym wulkanie.
Ci, którzy szukają skarbów daleko, dziwią się, że mogą być na wyciągnięcie ręki. I można do nich dotrzeć bez tajnej mapy. Historia Muzeum Agatów to przede wszystkich opowieść o pasji kolekcjonerskiej Witolda Kopruchy. To właśnie jego fascynacja tymi metalami półszlachetnymi doprowadziła do powstania miejsca, w którym mógł zaprezentować swoją kolekcję. Obiekt znajduje się na wzgórzu wulkanicznym, niedaleko zamku Tenczyn. Zdziwią się pewnie ci, którzy usłyszą, że Witold Kopruch znalazł swe okazy na okolicznych polach i rumowiskach skalnych nieczynnego kamieniołomu melafiru. I zdziwią się zapewne, że wciąż można je znaleźć, a potem w pracowni muzeum samemu obrobić, wyszlifować i wypolerować.
Stacja Muzeum Czernichów Główny
Czernichów – gmina pod Krakowem, położona nad Wisłą, słynie między innymi ze wspaniałych lasów, krajobrazów i doskonałych warunków do wypoczynku i aktywnej turystyki. To tu, w 1860 roku powstała jedna z najsłynniejszych szkół rolniczych w porozbiorowej Polsce.
O tym, by wsiąść do pociągu, nawet byle jakiego, marzył na pewno każdy z nas. Jeśli te pragnienia wciąż są żywe, polecam wsiąść do pociągów pasjonata kolei Roberta Stefaniuka. To właśnie on pewnego dnia postanowił spełnić swoje marzenia i zaprojektować oraz wybudować Stacje Muzeum, gdzie zgromadził zabytkowy tabor i tym samym ocalił go przed zniszczeniem. Jeśli interesują was wagony, lokomotywy, żurawie wodne do nawadniania parowozów i semafory kształtowe – możecie je tu dokładnie poznać. Jeśli ktoś chce, może spędzić w wagonie noc, a potem przejechać się drezyną.
Eko-muzeum, Sobolów
Sobolów, wioska niedaleko Łapanowa w powiecie bocheńskim istniała już na początku XII wieku.
Józef Kluba, choć był rolnikiem, a rola przecież jest wymagająca - nie marnował czasu. Niemal od zawsze kolekcjonował przedmioty i urządzenia, które opowiadały historie polskiej wsi i rolnictwa. Nie chciał jednak, by tradycja została zapomniana, dlatego postanowił swoje zbiory udostępnić w wybudowanym w Sobolowie drewniano-wiklinowym domu. Kolekcja jest imponująca, bo kto z państwa widział wylęgarnie kurcząt z 1898 roku czy krajalnicę do tytoniu? W tym Eko-muzuem jest kolekcja narzędzi rolniczych i urządzeń gospodarczych; są żarna, pojazdy, lampy, młynki do zboża. Są też radioodbiorniki, stare magle, pralki, żelazka, zegarki, a także unikatowy zbiór kołowrotków i konny kierat. To tak jakbyśmy poszli z wizytą do dziadków czy pradziadków, którzy niczego nigdy nie wyrzucają, bo zawsze może się przydać. Pan Józef już nie żyje, ale dzięki jego pasji, kolejne pokolenia mogą sobie wyobrazić jak wyglądała wieś przed stu laty.
Dom Landaua, Bobowa
Bobowa to maleńkie miasteczko z wielką historią w między Gorlicami i Nowym Sączem na skraju Pogórza Ciężkowickiego.
Józef Gucwa nie bał się grzebać w rupieciach na strychu. Tyle że nie był to zwyczajny strych, a strych Markusa Landaua, który był kiedyś mieszkańcem Bobowej. Dziś w Domu Landaua z niebieskimi okiennicami można oglądać niezwykłą ekspozycję poświęconą żydowskim mieszkańcom miasteczka, którą przygotował właśnie pan Gucwa, miłośnik judaistyki i historii. Kiedy wejdziecie do drewnianej chałupy znajdziecie w niej prawdziwe skarby, stare zeszyty, kałamarz z gwiazdą Dawida, żydowskie księgi i modlitewniki. Są naczynia używane podczas obrzędów religijnych, ale też butelki po piwie i talerze. Ostatnio kolekcja poszerzyła się o fragment spisanej po hebrajsku genealogii Chaima Halberstama, cadyka z Nowego Sącza, którego wnuk Salmon ben Natan Halberstam był cadykiem w Bobowej. Jak udało się do niej dotrzeć. O tym chętnie opowie Józef Gucwa. I opowie też o żydowskich mieszkańcach Bobowej. Warto go posłuchać.
* Prezentowane tu opisy pochodzą z jednego z najważniejszych elementów portalu visitmalopolska.pl, czyli wizytówek. Opisują one krótko najciekawsze miejsca i atrakcje turystyczne Małopolski. Wizytówek jest około 2 000, są stale uzupełniane i aktualizowane.