Chyba każdy słyszał o Przełomie Dunajca i spływie flisackimi tratwami z nurtem tej rzeki. A gdzie Dunajec ma swoje źródła i co ciekawego można spotkać na jego brzegach po przepłynięciu przez Pieniny? Z odpowiedzią na te pytania wiele osób zapewne miałoby kłopot. Zapraszamy więc na podróż samochodem lub na rowerze VeloDunajec naddunajeckim szlakiem, po dawnym pograniczu polsko-węgierskim, śladami świętej Kingi i regionie, gdzie powstaje łącka śliwowica, która daje krzepę, krasi lica oraz rośnie Piękny Jaś.
Zanim powstanie Dunajec
Odpowiedź na pytanie, gdzie Dunajec ma źródła nie jest łatwa, gdyż rzeka powstaje w Nowym Targu z połączenia Białego Dunajca i Czarnego Dunajca. Ten pierwszy pojawia się w okolicach Poronina, gdzie spotykają się potoki Zakopianka i Poroniec, których źródliska znajdują się u podnóża Tatr. Czarny Dunajec, uważany za początkowy odcinek Dunajca, rodzi się między innymi z Wyżniego Potoku Chochołowskiego wypływającego z Doliny Chochołowskiej.
Chcąc więc rozpocząć podróż od samego początku Dunajca, trzeba by udać się w dwa miejsca. Odwiedzić Zakopane z jego licznymi atrakcjami, m.in. koleją linową na Kasprowy Wierch i kolejką linowo-terenową na Gubałówkę, przejść się słynnymi Krupówkami i tatrzańskimi dolinami, poznać Muzeum Tatrzańskie i cmentarz na Pęksowym Brzyzku, spróbować oscypków i innych specjałów podhalańskiej kuchni, po czym przez Poronin, Biały Dunajec i Szaflary kierować się ku Nowemu Targowi.
Druga część podróży powinna się zacząć w Dolinie Chochołowskiej i prowadzić przez Witów z malowniczym kościołem p.w. Matki Boskiej Szkaplerznej, Chochołów z jego słynną drewnianą zabudową i chochołowskimi termami, Czarny Dunajec i Sanktuarium Matki Bożej Królowej Podhala w Ludźmierzu, także do Nowego Targu.
Królewskie Wolne Miasto Nowy Targ, stolicę Podhala, na ogół mijamy pędząc ku Tatrom lub Pieninom, tymczasem jest tu wiele ciekawych rzeczy do poznania i zobaczenia, np. modrzewiowy kościół św. Anny, którego powstanie legendy wiążą ze zbójnikami, Muzeum Drukarstwa, rynek z mieszczańskimi kamienicami z przełomu XIX i XX wieku czy Rezerwat Przyrody Bór na Czerwonem, przez który prowadzi jedna z okolicznych tras dla amatorów nordic walking.
Wzdłuż Jeziora Czorsztyńskiego w Pieniny
Od Nowego Targu oficjalnie pojawia się rzeka Dunajec. Równolegle do niej biegnie droga 969 prowadząca stokami Gorców przez dawne wsie królewskie: Waksmund (z Centrum Edukacyjno-Przyrodniczym Brama w Gorce) i Ostrowsko. Pierwsza wzmiankowana jest już w 1234 r. w związku z nadaniem jej sprowadzonym do Ludźmierza Cystersom, a w drugiej w 1947 r. został rozbity oddział Józefa Kurasia „Ognia”, jednego z dowódców podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego.
Kolejna wieś – Łopuszna, związana jest z dwoma wybitnymi postaciami – poetą Kazimierzem Przerwą-Tetmajerem i księdzem profesorem Józefem Tischnerem. Dwór Tetmajerów znajduje się tuż obok kościoła Świętej Trójcy i świętego Antoniego Opata; chcąc odwiedzić Dom Pamięci ks. Józefa Tischnera trzeba oddalić się od głównej drogi między zabudowania wsi.
Podążając dalej z biegiem Dunajca, odwiedzimy następne wsie z bogatą historią i zabytkowymi drewnianymi świątyniami: Harklową z kościołem Najświętszej Marii Panny oraz Dębno z najbardziej znanym podhalańskim kościołem św. Michała Archanioła, który zbudowano bez użycia gwoździ.
Główna droga prowadzi konsekwentnie stokami Gorców, mijając kolejne miejscowości, które przeniesiono powyżej trasy w trakcie budowy zbiornika czorsztyńskiego. Znacznie więcej wrażeń dostarcza opuszczenie w Dębnie drogi 969 i podróżowanie dalej z biegiem Dunajca po jego prawym brzegu, przez Spisz. To wciąż mało znana okolica, przed wiekami należąca do Węgier, która urzeka charakterystyczną zabudową, pięknymi kościołami z unikalnym wyposażeniem i odmiennością kulturową. Naprawdę warto poświęcić jeden dzień na podróż po polskim Spiszu albo i dwa, dodając wędrówkę tutejszymi szlakami.
Namiastkę uroków Spisza poznamy odwiedzając Frydman z XIV-wiecznym kościołem pw. św. Stanisława z ośmioboczną kaplicą Matki Bożej Karmelitańskiej i stojącym na jej środku ołtarzem. Ciekawą budowlą jest też kasztel, czyli letnia rezydencja o cechach obronnych, należąca niegdyś do węgierskich właścicieli okolicy.
Za Frydmanem droga wspina się na wzniesienia, co pozwala spojrzeć na Jezioro Czorsztyńskie i masyw Gorców. Piękne widoki towarzyszą turystom aż do Niedzicy, która jest obowiązkowym punktem postoju. Nie tylko ze względu na znajdujący się tu zamek Dunajec, który występował w kilku filmach, i z którym związana jest legenda o skarbie Inków, ale i inne ciekawe miejsca. Koniecznie trzeba spojrzeć na znajdujący się naprzeciw zamku spichlerz i przespacerować się po koronie zapory, by podziwiać z jej wysokości dalszy odcinek Dunajca. Dysponując większą ilością czasu, warto rozważyć rejs widokowy statkiem po jeziorze albo przepłynięcie łódką do stojącego na drugim brzegu zamku Wronin w Czorsztynie, a może nawet udanie się na 4-godzinną wędrówkę między oboma zamkami.
Malowniczy Przełom Dunajca nie tylko z Trzema Koronami
Za Niedzicą rozpoczyna się najbardziej malowniczy odcinek Dunajca. W miarę zbliżania się lokalnymi drogami do Sromowiec Wyżnych, a potem Sromowiec Niżnych, ukazują się coraz piękniejsze widoki, pojawiają się charakterystyczne skały Trzech Koron. Między wspomnianymi miejscowościami znajduje się początkowa przystań spływu Dunajcem, którego przełom rozpoczyna się za Sromowcami Niżnymi.
Przełom Dunajca to 7 malowniczych zakrętów pośród skał, których wysokość sięga 500 metrów! Najbardziej znane to wspomniane już Trzy Korony oraz Sokolica, które leżą na terenie Pienińskiego Parku Narodowego. Można je zobaczyć nie tylko z flisackiej tratwy, ale i wędrując pieszo lub jadąc na rowerze Drogą Pienińską. Fakt, że między Czerwonym Klasztorem (słowacka miejscowość naprzeciw Sromowiec Niżnych), a Szczawnicą wytyczono szlaki tworzące pętlę sprawia, że nie trzeba wracać tą samą trasą.
Po przebiciu się przez skały Pienin Dunajec dociera do Szczawnicy. Okolica przystani, gdzie kończy się spływ nie wygląda nazbyt interesująco, ale udanie się do centrum, zwłaszcza do położonej na stokach Bryjarki części uzdrowiskowej, sprawia, że turysta zostaje oczarowany urokiem starego kurortu, chętnie próbuje tutejszych wód mineralnych i ma ochotę pozostać w okolicy dłużej. To znakomity pomysł, bo atrakcji jest tu wiele, o czym można się przekonać na trasie samochodowej do Szlachtowej i Jaworek, czy podczas pieszych wędrówek: stokami wulkanu na Przehybę czy wokół Jaworek przez Wąwóz Homole i Wysoką.
Stary i Nowy Sącz na horyzoncie
To, że Dunajec opuszcza Pieniny, nie oznacza, że kończą się malownicze widoki, na dalszym odcinku też ich nie brakuje. Kolejną miejscowością za Szczawnicą jest Krościenko nad Dunajcem z jego charakterystyczną małomiasteczkową zabudową przy Rynku i wzdłuż ulicy Zdrojowej. Wszystko tu jest dosłownie na wyciągnięcie ręki – kościół Wszystkich Świętych, izba regionalna w starej plebanii, kapliczka wotywna na Ptaszkowej pod wezwaniem świętego Rocha, czy siedziba Pienińskiego Parku Narodowego z interesującą wystawą przyrodniczą (ok. 700 m od Rynku).
Podróż wzdłuż Dunajca można kontynuować wspomnianą już drogą 969, podziwiając widoki na Gorce (po lewej) i Beskid Sądecki (po prawej). Kilka kilometrów za Krościenkiem wzrok przyciąga stromy stok, na którym znajduje się Rezerwat Kłodne nad Dunajcem, a nieco dalej wieża widokowa na Koziarzu. W rozciągniętej wzdłuż rzeki wsi Tylmanowa stoi drewniany kościół pod wezwaniem świętego Mikołaja z XVIII wieku, a na pobliskim wzgórzu Baszta wybudowano kalwarię z rzeźbami Tomasza Zabrzeskiego. Dodajmy, że w Tylmanowej kilkanaście pierwszych miesięcy swego życia spędził wspomniany już ksiądz profesor Józef Tischner.
Z miejscowości Zabrzeż, gdzie odchodzi droga wcinająca się między Gorce i Beskid Wyspowy, blisko już do Łącka, słynącego z trunku, który daje krzepę, krasi lica, czyli śliwowicy łąckiej oraz uprawianych tu jabłek. W tej okolicy Dunajec opuszcza góry, płynie coraz szerszą doliną spokojnie zmierzając do Starego Sącza, jednego z najstarszych i najpiękniejszych miasteczek w Polsce, z unikatową zabudową z przełomu XIX i XX wieku, klasztorem sióstr Klarysek i licznymi pamiątkami związanymi ze świętą Kingą, m.in. w sanktuarium Świętej Kingi. Warto tu spędzić nieco więcej czasu, pospacerować po wąskich uliczkach, może wybrać się na spacer po okolicy, np. na Miejską Górę (około 700 m od Rynku) lub do leżącej w widłach Dunajca i Popradu Enklawy Przyrodniczej Bobrowisko, by rozsmakować się w tutejszej atmosferze, poczuć, że czas płynie tu jakby wolniej.
Taki oddech z pewnością się przyda, bo kolejny punkt na naddunajeckim szlaku, to prężnie rozwijający się Nowy Sącz, w którym nie brak jednak pamiątek z przeszłości. Niewątpliwie trzeba zobaczyć bazylikę świętej Małgorzaty, sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, ruiny zamku z Basztą Kowalską, a przede wszystkim odwiedzić tutejszy Rynek (drugi co do wielkości w Małopolsce, po krakowskim) i spojrzeć na Ratusz oraz zabytkowe kamienice. O przeszłości regionu można się wiele dowiedzieć, udając się do Sądeckiego Parku Etnograficznego i poznając uroki zrekonstruowanego Miasteczka Galicyjskiego.
Przez Beskid Wyspowy i pogórza
Opuszczając Nowy Sącz, trzeba się dobrze zastanowić, co do przebiegu dalszej podróży. Dylemat dotyczy tego, czy od miejscowości Wielogłowy podróżować lewym brzegiem rzeki (drogą krajową numer 75 prowadzącą do Brzeska), czy może po prawej stronie Dunajca (drogą numer 975 wiodącą do Wojnicza i Tarnowa). Wybór nie jest łatwy, bo przy każdej z nich znajdują się miejsca ciekawe i godne odwiedzenia.
Zacznijmy od wariantu lewobrzeżnego. Droga biegnie w dużej mierze w pobliżu rzeki, ale za Tęgoborzem wspina się na Just i na dłuższy czas tracimy Dunajec z oczu. Spoglądając z serpentyn na Kotlinę Sądecką, podziwiając kościół p.w. Narodzenia Najświętszej Marii Panny na przełęczy świętego Justa, czy przejeżdżając obok lotniska w Łososinie Dolnej, można niemal zapomnieć o jego istnieniu.
Dunajec pojawia się ponownie za Witowicami, gdzie rzeka rozlewa się, tworząc Jezioro Czchowskie. Droga przez kilka kilometrów wiedzie tuż nad jego brzegiem, mijając zamek Tropsztyn (w Wytrzyszczce) i elektrownię wodną Czchów. Centrum miejscowości znajduje się na pobliskim wzgórzu i warto je odwiedzić, by zobaczyć małomiasteczkową zabudowę przy Rynku, zwiedzić ruiny zamku królewskiego i kościół p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.
Z kolei w leżącym nieopodal Jurkowie czeka na turystów kąpielisko Chorwacja, z parkiem linowym, wypożyczalnią sprzętu wodnego, placem zabaw i punktami gastronomicznymi.
Chcąc kontynuować podróż wzdłuż Dunajca, w Jurkowie trzeba zjechać na trasę numer 980 prowadzącą do Zakliczyna, w pobliżu którego łączy się ona z drogą 975, biegnącą prawym brzegiem Dunajca. Przed wiekami bezpieczeństwa w okolicy strzegł zamek w Melsztynie. Do dziś przetrwały tylko jego ruiny, z których roztacza się malowniczy widok na zmierzający na północ Dunajec. Podróż śladami historii, w poszukiwaniu naddunajeckich zamków, to temat na osobną opowieść. Podobnie jak historia i współczesność pobliskiej wsi Gwoździec, której mieszkanki potrafią ponoć ugotować nawet zupę z gwoździa…
We włościach Zawiszy Czarnego i Osadzie Młyńskiej
Wracając do opcji podróży prawym brzegiem Dunajca. Wybierając ten wariant, w Wielogłowach trzeba zboczyć w prawo, na trasę 975. To droga zdecydowanie dla tych, którzy nie boją się podjazdów i licznych zakrętów, lubią pojawiające się znienacka widoki i prześwitującą między drzewami wodę rzeki lub jeziora, w tym przypadku Jeziora Rożnowskiego.
Chcąc odwiedzić najciekawsze miejsca, trzeba zjechać z głównego traktu, dojechać niemal na brzeg jeziora. Przy okazji można przekonać się, że panują tu doskonałe warunki do uprawiania sportów wodnych, np. żeglarstwa, windsurfingu. Niezbędna infrastruktura dostępna jest między innymi w Bartkowej, Gródku nad Dunajcem, Rożnowie, Tabaszowej i Znamirowicach. Pierwsza z wymienionych miejscowości może być też punktem startu wycieczki rowerowej wokół Jeziora Rożnowskiego, a cały teren to niezwykle malowniczy Ciężkowicko-Rożnowski Park Krajobrazowy.
Co więc warto zobaczyć po tej stronie rzeki? Na początkowym odcinku na pewno piękny średniowieczny kościół świętego Bartłomieja Apostoła w Zbyszycach. Potem, w Bartkowej-Posadowej, konieczne jest opuszczenie trasy numer 975 i kontynuowanie podróży lokalnymi drogami w kierunku Rożnowa i dalej Roztoki-Brzeziny. W Rożnowie stoi XVII-wieczny kościół świętego Wojciecha biskupa i męczennika oraz Podwyższenia Krzyża Świętego, a przy drodze prowadzącej do zapory widoczne są ruiny zamku Zawiszy Czarnego.
W Roztoce-Brzeziny działa Osada Młyńska, czyli Muzeum Młynarstwa, Techniki i Rzemiosła Wiejskiego umożliwiające odbycie podróży w czasie, by odkryć jak wyglądało życie i praca na wsi na przełomie XIX i XX wieku. Z kolei w Tropiu na stromym wzniesieniu nad Dunajcem góruje jedna z najstarszych świątyń w Małopolsce, czyli romański kościół świętych pustelników Świerada i Benedykta, który ponoć konsekrował święty Stanisław Męczennik.
Z Tropia można przepłynąć promem na drugi brzeg Dunajca, by kontynuować podróż dalej jego lewym brzegiem, odwiedzając Czchów i Jurków, po czym kierować się do Zakliczyna, lub wrócić do Roztoki-Brzeziny, by przez Dzierżaniny dotrzeć do Paleśnicy i wjechać tu ponownie na drogę numer 975. Ta opcja może zainteresować miłośników pieszych wędrówek po mało znanych, niemal tajemniczych, terenach, gdyż z Paleśnicy jest tylko 5 kilometrów do Jamnej, z której można się udać na spacer, by poznać ślady diabelskiej działalności oraz okupacyjną historię okolicy.
Czas na podróż przez niziny
Choć rzeka ma już za sobą wiele kilometrów, to nie skończyły się jeszcze atrakcje, które spotkamy na jej brzegach. Co prawda nie będzie już spektakularnych widoków, ale pojawią się interesujące miejsca.
Oba warianty podróży zbiegają się w okolicy Zakliczyna. To najmniejsze miasto w Małopolsce, z uroczą małomiasteczkową zabudową i jedynym w okolicy cmentarzem wojennym, na którym spoczywają tylko żołnierze pochodzenia żydowskiego. Warto tu się wybrać pod koniec wakacji na święto Pięknego Jaśka, czyli gatunku fasoli, który otrzymał certyfikat unijnego produktu chronionego i mogą go uprawiać tylko rolnicy 11 gmin leżących w dolinie Dunajca.
Za Zakliczynem droga numer 975 przechodzi na lewy brzeg Dunajca i biegnie nim w okolice Radłowa i Żabna. Chcąc spojrzeć na rzekę z góry, trzeba się trzymać jej prawego brzegu, by lokalnymi drogami dotrzeć do Dąbrówki Szczepanowskiej i wspiąć się na tamtejszą wieżę widokową.
Pagórkowate okolice Tarnowa sprzyjają wycieczkom rowerowym, odkrywaniu miejsc leżących z dala od najczęściej uczęszczanych dróg. Można więc odwiedzić rynek w Wojniczu i pobliską perełkę architektury drewnianej kościół świętego Leonarda, zajrzeć do Wierzchosławic, gdzie w rodzinnym domu Wincentego Witosa znajduje się muzeum poświęcone twórcy ruchu ludowego czy zwiedzić gotycki kościół świętego Jana Chrzciciela w Radłowie.
Będąc w okolicy absolutnie nie wypada pominąć leżącego w pewnym oddaleniu od prawego brzegu Dunajca Tarnowa, perły renesansu, miasta wielu kultur i żywiołów. Odnajdziemy tu ślady żydowskie, węgierskie i romskie, miejsca na spokojne spacery, jak i tętniący życiem piękny Rynek. Miasto, nazywane drugim Krakowem, jest doskonałym punktem wypadowym na wycieczki rowerowe i samochodowe, np. do trzeciego Krakowa, czyli Biecza.
W widłach Wisły i Dunajca
Jak dotrzeć do ujścia Dunajca do Wisły? Trzeba podążać konsekwentnie drogą numer 975 do Żabna, a tam wjechać na trasę numer 973 prowadzącą do Nowego Korczyna, przy czym w Otfinowie konieczne jest zjechanie na lokalne drogi, by przez Pierszyce i Siedliszowice dotrzeć do Uścia Jezuickiego. Tutaj, dokładnie w miejscu, gdzie Dunajec wpada do Wisły, znajduje się przeprawa promowa, a na drugim brzegu przybyszów wita pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego.
Podróż z biegiem Dunajca dobiegła końca. Może więc czas na wyruszenie Nadwiślańskim szlakiem? Kraków to oczywisty punkt na tej trasie, ale uroczych zakątków i niezwykłych miejsc jest na nim znacznie więcej.
Zapraszamy do odkrywania Małopolski na różne sposoby, wedle własnych upodobań i możliwości, korzystając z tras tematycznych, szlaków pieszych oraz tras samochodowych. W Małopolsce zawsze jest coś do odkrycia, o każdej porze roku!