Małopolski szlak stylu romańskiego. W poszukiwaniu początków Polski

Zbliżenie na ozdobny kamienny portal w kształcie łuku, otoczony kolumnami
Kiedy na ziemie polskie, wraz z zakonami, przywędrował nowy ład artystyczny, nowy styl i nowa architektura, król Kazimierz zwany później Pierwszym i Odnowicielem zainstalował stolicę Polski w Krakowie. Styl romański towarzyszył wielkiemu dziełu odbudowy i umocnienia państwa po dekadach kryzysu, ale także kolejnemu kryzysowi – rozbiciu dzielnicowemu. Po ośmiuset latach zostało niewiele, ale nadal możemy w Małopolsce podziwiać surowość i piękno ładu romańskiego i niby Indiana Jones wydobywać na światło dzienne niezwykłe artefakty. Wędrowanie po śladach sztuki romańskiej to archeologia spojrzeń – wydobywanie z wielokrotnie zmienianych budowli ocalałych fragmentów i detali, zaskakujących nieraz swoim pięknem.

Co trzeba wiedzieć o stylu romańskim, czyli w oczekiwaniu na koniec świata

  • Styl zwany romańskim trwał dość krótko i był ściśle związany z wydarzeniami historycznymi.
  • Powstał w X-XI wieku na zachodzie Europy, która stanęła w obliczu możliwości końca świata (powszechnie uważano, że skończy się on w roku 1000 nadejściem Sądu Ostatecznego) oraz perspektywy zajęcia kontynentu przez wojska islamskie.
  • Wszystkie budowle musiały więc być minimalistyczne i posiadać funkcje obronne. Kościoły zwykle bywały jednonawowe. Mury grube, okna małe. Budowlom mającym najczęściej kształt prostych brył geometrycznych, towarzyszyły wysokie wieże mające służyć obserwacji. Początkowo budowano z kamienia, potem z cegły. Pod koniec epoki świątynie przybierały już coraz większe rozmiary.
  • Ściany budowli chętnie malowano i wbrew pozorom były one bogato zdobione związanymi z architekturą rzeźbami i płaskorzeźbami. Postaci były często zdeformowane i o zaburzonej perspektywie.
  • Obowiązywała zasada horror vacui – strach przed pustką, nakazująca zapełnić całkowicie a nawet przeładować miejsce przeznaczone do ozdobienia.
  • Przeważały tematy religijne, bardzo często mające przypominać o nadchodzącym końcu świata.
  • W Europie styl romański zanika w XIII wieku, dając miejsce strzelistości gotyku – rozmachowi i przekonaniu o wielkości i Boga i człowieka.

Styl romański w Małopolsce i Krakowie, czyli mnisi warzą piwo

Umownie przyjmuje się, że początek stylu romańskiego na ziemiach polskich to rok 1050. Jednymi z pierwszych budowli tego typu jest, wcześniejsza niż ta data, Rotunda świętych Feliksa i Adaukta na Wzgórzu Wawelskim (przełom X i XI wieku), kolegiaty w Kruszwicy i Łęczycy czy Krypta świętego Leonarda na Wawelu (wiek XII).  Ich pojawienie się wiązać należy z coraz silniejszymi wpływami kształtującej się kultury chrześcijańskiej, która przybywała wraz z pierwszymi duchownymi, a potem z zakonami. Zwłaszcza te ostatnie miały niebywały wpływ na rozwój budownictwa, ale także gospodarki i rolnictwa. Benedyktyni, przybyli do Polski w połowie wieku XI osiedlając się w Krakowie i Tyńcu. To oni mieli podnieść Polskę z kryzysu. Cystersi, którzy przybyli sto lat później, nazywani ojcami europejskiej cywilizacji – zakładali manufaktury, uczyli nowych sposób produkcji, rzemiosł, wydajnego rolnictwa. W Małopolsce cystersi osiedlili się dopiero na początku wieku XIII, zakładając klasztory w Mogile i w Ludźmierzu (przeniesiony szybko do Szczyrzyca).

Warto zajrzeć do opactwa cystersów w Mogile i w Szczyrzycu, bo, co prawda, ślady romańskiej architektury są tam niewielkie, ale wokół świątyń istnieje architektoniczny ład wypracowany regułami zakonu i potrzebami jego gospodarki. Widzimy to dokładnie w Szczyrzycu, gdzie położony w dużym ogrodzie klasztor i kościół ma obok siebie folwark ze stawami rybnymi i browarem. Gospodarstwo nadal pracuje i jest w nim zachowawcza hodowla krów rasy polska czerwona, dających wyjątkową jakość mleka. Warto zobaczyć klasztorne muzeum.

Zainteresowanie wielkich potęg zakonnych Małopolską nie było przypadkowe. Kazimierz Odnowiciel przeniósł do Krakowa swoją siedzibę, sprawy państwa toczyły się właśnie tutaj. Nawet po świetnym panowaniu Kazimierza, kiedy państwo znów pogrążyło się w kryzysie i doszło do rozbicia dzielnicowego, Kraków i Małopolska były tak zwaną dzielnicą senioralną. Kto ją obejmował, miał mieć zwierzchność nad pozostałymi księstwami Polski. Także po napadzie Mongołów w 1241 roku miasto nie straciło nic na dynamice rozwoju, choć pewnie nie działo się w nim gospodarczo najlepiej, skoro Bolesław V Wstydliwy postanowił w 1257 roku raz jeszcze lokować Kraków, czyli nadać mu pewien porządek gospodarczy i urbanistyczny. Bo miasto było wtedy zbiorem kilku społeczności. Między właściwym miastem, a siedzibą książęcą na Wawelu istniała jeszcze osada Okół. Co ciekawe, mieszkańcami Krakowa byli głównie Niemcy i językiem niemieckim powszechnie się porozumiewano.

Kiedy Kraków otrzymywał w 1257 prawa miejskie, dając tym samym impuls do rozwoju, kończyła się epoka sztuki romańskiej. My poszukamy jej śladów cofając się w przeszłość i odwiedzając różne zakątki Małopolski.

Krypta świętego Leonarda na Wawelu, czyli świat zaginiony

Oczywiście to książęcy Wawel był jednym z pierwszych miejsc, gdzie sztuka i budownictwo romańskie znalazły zastosowanie. I tak na Wzgórzu Wawelskim już około roku 1000 zbudowano katedrę, ale budowla ta, mająca 45 metrów długości, nie zachowała się. Druga katedra została ukończona około 1142 roku i była to już sporych rozmiarów świątynia o trzech nawach. To w niej spoczęły ostatecznie szczątki biskupa Stanisława, który wkrótce zostanie świętym i od czasów Władysława Łokietka, wszyscy polscy królowie będą rozpoczynali władzę od pokłonu przy jego grobie. Uroczystości religijne ku jego czci odbywają się nieprzerwanie niemal od 800 lat, a procesja z relikwiami świętego z Wawelu do kościoła na Skałkę jest jedną z najważniejszych uroczystości Kościoła katolickiego w Polsce. Niestety, w 1305 roku katedra ta spłonęła, ale na szczęście zachował się jej fragment – to Krypta świętego Leonarda, którą można oglądać na Wawelu. Jedno z najwspanialszych wnętrz romańskich w Polsce gdzie przekonamy się, że sztuka czasów średnich nie była umysłową pustynią, że czerpała z piękna antyku inspiracje, które rozkwitały nawet w tak peryferyjnym kraju ówczesnej Europy, jakim była Polską. Nad wejściem do krypty znajduje się jedna z najpiękniejszych romańskich rzeźb – płaskorzeźba z bazyliszkiem. Krypta to także polskie mauzoleum. Pochowano tu królów z Janem III Sobieskim czy słynnych Polaków jak książę Józef Poniatowski czy Tadeusz Kościuszko.

Będąc na Wawelu warto zobaczyć także ekspozycję Wawel Zaginiony. To rezerwat archeologiczny, gdzie znajduje się Rotunda świętych Feliksa i Adaukta, jedna z najbardziej tajemniczych budowli polskiego wczesnego średniowiecza. Naukowcy do dzisiaj nie rozstrzygnęli, czym była – pogańską świątynią czy chrześcijańską bazyliką. W każdym razie jest uznawana za pierwszą budowlę mającą cechy stylu romańskiego w Polsce i jedną z najstarszych budowli kamiennych. Jej najwcześniejsze datowanie to rok 970. Do roku 1806 rotunda była prawdopodobnie zachowana w znacznie większej bryle, ale została rozebrana po zajęciu Wawelu przez wojska austriackie na potrzeby szpitala. Odkryto ją ponownie w 1911.

Kościół świętego Andrzeja, czyli świątynia z fosą

Przenosimy się kilkaset metrów od Wawelu na ulicę Grodzką, przy której stoi jeden z najpiękniejszych polskich kościołów romańskich, a przy tym najpełniej zachowany w swoim kształcie i wnętrzu. Kościół świętego Andrzeja ma już 850 lat! Powstał w podwawelskiej osadzie Okół, kiedy na ziemiach polskich panował Władysław Herman. Świątynia była budynkiem obronnym i wielokrotnie służyła jako forteca – podczas najazdu Mongołów, a także podczas walk dzielnicowych, kiedy dobudowano do niej fosę i wały. Zobaczmy, że w dolnych partiach budynek jest niemal całkowicie pozbawiony okien, ale znaleźć można w nim otwory strzelnicze. Przetrwała szczęśliwie kilka pożarów, a za Władysława Łokietka, klasztor powierzono klaryskom, które gospodarują tu do dziś. Wchodząc do wnętrza kościoła świętego Andrzeja zaskakuje nas jak małe wnętrze wypełnia tak wielką bryłę. Zachwyca misterna konstrukcja złożona z naprzemiennych warstw piaskowca i wapienia. Niestety, jak w większości polskich kościołów, jego wystrój pochodzi z okresu baroku.

Będąc w Krakowie warto także zobaczyć:

  • Kościół Najświętszego Salwatora, ulica świętej Bronisławy 9. Jak głosi legenda, kazania w tutejszej świątyni miał głosić sam święty Wojciech, do końca wieku XII stały tu inne świątynie, z których w obecnej bryle zachowały się pozostałości romańskiego kościoła.
  • Kościół i klasztoru Norbertanek, Kościół świętego Augustyna i św. Jana Chrzciciela,  ulica Kościuszki 88. To największy kompleks zabytkowych budynków w Krakowie po Wawelu. Tu również w okresie romańskim zbudowano kilka świątyń, z których ten zbudowany przed 1260 rokiem był już budowlą z cegieł, zniszczoną wkrótce przez dwa najazdy tatarskie.
  • Kościół świętego Wojciecha, Rynek Główny. Ta świątynia też miała powstać w miejscu, w którym święty Wojciech głosił kazania. I rzeczywiście podczas prac wykopaliskowych odsłonięto fragmenty budowli z przełomu X i XI wieku. Obecny kościół ma w sobie elementy romańskie, gotyckie, renesansowe i barokowe. W podziemiach świątyni znajduje się maleńkie muzeum, które koniecznie trzeba odwiedzić.
  • Rynek Główny. Kształt rynku i wybiegających z niego ulic oraz powstanie Sukiennic zawdzięczmy epoce romańskiej, a ściśle lokacji Krakowa z 1257 roku. Przypomnijmy, że to jeden z największych placów miejskich Europy. W dokumencie lokacyjnym Bolesław Wstydliwy zobowiązał się zastąpić sukiennice drewniane kamiennymi.
  • Kościół świętego Benedykta, ulica Stawarza, Podgórze. To najmniejsza świątynia Krakowa, a w tym miejscu obiekt sakralny stał już w czasach pierwszego króla Polski Bolesława Chrobrego. Być może powstał jako swoisty, murowany egzorcyzm na znajdujący się w pobliżu pogański kopiec Kraka. Także i ta świątynia została przez wieki znacznie przebudowana, ale pozostał w niej duch pierwszych władców Polski.
  • Muzeum Krakowa – Rynek Podziemny, w podziemiach Rynku Głównego, wejście w Sukiennicach. Możemy tu zobaczyć, jak rozwijał się plac miejski i jego supermarket, czyli Sukiennice, jak wyglądały budynki i jak rosły kolejne warstwy cywilizacyjne. To placówka multimedialna, po której oprowadzają nas hologramy.

Opactwo benedyktyńskie w Tyńcu, czyli Feniks powstający z popiołów

Początki tynieckiego opactwa sięgają roku 1044, kiedy panował Kazimierz I Odnowiciel, a już sto lat później stała tu potężna, jak na owe czasy, trójnawowa, romańska bazylika wraz z zabudowaniami klasztornymi. To właśnie benedyktyni podnieść mieli z upadku polskie państwo i polski Kościół po tumultach z początku wieku, kiedy przywracano pogańskie zwyczaje, a kraj trawiony był kryzysem i obcymi najazdami. Pierwszy opat tyniecki Aron, został szybko biskupem i arcybiskupem krakowskim, kładąc podstawy pod potęgę benedyktynów z Tyńca. Opactwo stało się też potężna twierdzą, pełniąc w tym czasie rolę strażnicy granicznej i ważnego punktu w komunikacji gospodarczej, tu bowiem znajdowała się, jedna z nielicznych, handlowa przeprawa przez Wisłę. Niestety, kolejne dziesięciolecia przyniosły i mongolskie najazdy i wewnętrzne wojny, co doprowadziło tyniecki klasztor do ruiny. Niemal przez 800 lat, miejsce to było dość regularne niszczone i zawsze podnosiło się z upadku, a dzisiejszy jego kształt to nawarstwienie się epok i stylów. Jest jednak jednym z najwspanialszych pomników naszej kultury. Kościół posiada elementy gotyckie (prezbiterium i krużganki, kapitularz i opatówka), barokowe (nawę główną i fantastyczną ambonę) i rokokowy ołtarz główny. Jednak aura tego miejsca prowadzi nas wprost do wczesnego średniowiecza – mozolnej pracy mnichów nad budowaniem państwa. W klasztornym muzeum znajdziemy bezcenne lapidarium romańskich detali architektonicznych (kapitele, trzonki i bazy kolumn, fragmenty trzynastowiecznych płytek posadzkowych z kościoła) oraz kopię kielicha i pateny pochodzących z jednego z pierwszych pochówków opackich – odkryte podczas wykopalisk na terenie kościoła w latach 60. XX w. Zachowane kapitele kolumn z przełomu XI i XII w., zdobione ornamentem roślinno-geometrycznym należą do najpiękniejszych przykładów polskiej sztuki romańskiej.

Warto odwiedzić też inne miejsca lokowania średniowiecznych zakonów:

  • Opactwo cystersów w Krakowie – Mogile. O potędze miejsca świadczy fakt, że bywali tu najwybitniejsi polscy władcy, Piastowie, Jagiellonowie i królowie elekcyjni, ale także car Rosji. Powstały w 1222 roku klasztor trwa w tym miejscu nieprzerwanie przez ponad 800 lat. Podczas prac archeologicznych odkryto tu niedawno tarczę najstarszego w Polsce zegara mechanicznego pochodzącego z wieku XIII!
  • Opactwo cystersów w Szczyrzycu – lokowane około roku 1234 z zachowanym układem gospodarczym. Ciekawostką jest to, że cystersi osiedlili się najpierw w Ludźmierzu na Podhalu, ale nie wytrzymali surowego klimatu Kotliny Nowotarskiej i musieli poszukać innego miejsca na swoją siedzibę.
  • Kościół i klasztor bożogrobców w Miechowie. Miechów był miejscem lokacji innego zakonu – bożogrobców, którzy wywodzili się z bractwa strzegącego Grobu Chrystusa w Jerozolimie. Sprowadził ich Jaksa Gryfita i już w 1185 erygowano tu świątynię, przy której powstała kopia Grobu Chrystusa. Po zajęciu Ziemi Świętej przez państwo muzułmańskie, miechowski grób stał się słynny w całej Europie. Dzisiejsza Bazylika Grobu Bożego w Miechowie posiada wiele romańskich elementów.

Kościół Świętych Andrzeja Świerada i Benedykta w Tropiu, czyli początki chrześcijaństwa

To jedna z najstarszych świątyń w Polsce i miejsce związane jest z początkami chrześcijaństwa w Polsce. Historia tutejszego kościoła sięga 1045 roku, kiedy to miał go ufundować król Kazimierz Odnowiciel. Według tradycji, kościół świętych Andrzeja Świerada i Benedykta w Tropiu powstał w miejscu pustelni eremity, benedyktyńskiego mnicha świętego Świerada, żyjącego tutaj nad Dunajcem na przełomie X i XI wieku. Z pierwotnej budowli zachowały się mury prezbiterium, wzniesione z ciosów piaskowca. Przylegająca do prezbiterium od północy zakrystia pochodzi z XIII wieku. Najcenniejszym zabytkiem we wnętrzu kościoła są zachowane fragmenty romańskiej polichromii na północnym łuku tęczy, przedstawiające prawdopodobnie świętego Stefana, króla Węgier w koronie i z berłem w dłoni. Także i ta świątynia ma swój specyficzny klimat związany z wczesnośredniowiecznymi lokacjami. Jest wkomponowana w krajobraz i przyrodę.

Warto odwiedzić także:

  • Kościół Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Czchowie (powiat brzeski). Obecna świątynia w stylu gotyckim stoi na miejscu wczesnego, romańskiego kościoła, ufundowanego prawdopodobnie przez Kazimierza Sprawiedliwego. Do dziś z tamtej budowli pozostały tylko luźne ciosy kamienne użyte wtórnie przy budowie gotyckich skarp od strony prezbiterium, fragmenty gzymsu romańskiego wmurowanego we wschodnią ścianę obecnego prezbiterium, dwie rzeźby kamienne w tym lew romański znajdujący się obecnie u stóp figury świętego Floriana w Rynku. To z czchowskiego, romańskiego kościoła pochodzi też jedna z najstarszych polskich rzeźb, Gryf walczący znajdujący się dziś w Pałacu Erazma Ciołka w Krakowie, oddziale Muzeum Narodowego.
  • Kościół świętej Marii Magdaleny i świętego Mikołaja w Dziekanowicach (powiat myślenicki). Tutejszy kościół mógł być zbudowany około 1150-90, a ufundowany przez Kazimierza II Sprawiedliwego. Prezbiterium dzisiejszego kościoła jest dawną nawą romańską, powstałej wtedy budowli. Znaleźć tu można liczne relikty pierwszego romańskiego kościoła, także polichromię z tego okresu.
  • Kościół świętego Wojciecha w Kościelcu (powiat proszowicki). Kościół powstał w latach 1231-1242. To jeden z nielicznych przykładów romańskiego kościoła wiejskiego. Podobnie jak w krakowskim kościele świętego Andrzeja zachowały się tu empory, czyli galerie i portal przez który wchodzi się dziś do świątyni.
  • Kościół Jana Chrzciciela w Prandocinie (gmina Słomniki). Świątynia która powstać mogła przed 1225 rokiem, bardzo szybki, bo w czasach walk dzielnicowych stała się warownią. Zbudowana z kamienia, dość szybko, bo w okresie gotyku doczekała się przebudowy. Dziś zobaczyć w niej można romański portal. Romańskie są dekoracja portalu południowego i okien, pochodzące z drugiej połowy XII wieku.
  • Kościół świętego Mikołaja w Wysocicach (powiat miechowski). Według specjalistów jest jedną z najlepiej zachowanych  i nie przekształconych budowli romańskich. Także i ta świątynia, w czasach swojego powstania, posiadała funkcję obronną. Można tu zobaczyć unikatowy, kamienny portal  zdobiony wieloma płaskorzeźbami o tajemniczej symbolice teologicznej. Właśnie na podstawie interpretacji tej symboliki uczeni datują powstanie portalu na lata 1215-1225. W centrum znajduje się Chrystus zmartwychwstały pokazany bez brody, który depcze potwory. Jest też kilka elementów gotyckich. Portal z kościoła w Wysocicach jest jednym z najbogatszych dzieł rzeźby romańskiej w Polsce.

Gryf walczący, czyli w pałacu biskupa Ciołka

Jedną z najwspanialszych rzeźb romańskich jest także Gryf walczący z opisywanego już kościoła w Czchowie. Płaskorzeźba pochodzi z połowy wieku XII i znajduje się w tej chwili w krakowskim Pałacu biskupa Ciołka, oddziale Muzeum Narodowego. Podobnie, jak inne rzeźby z tego okresu był kiedyś częścią portalu. Pałac biskupa Ciołka to doskonałe miejsce do rozpoznawania stylów polskiej sztuki. Są w nim ekspozycje poświęcone średniowieczu, renesansowi i barokowi. Trzeba to zobaczyć.  

Umownie przyjmuje się, że sztuka romańska kończy się około 1250 roku, kiedy człowiek staje się coraz śmielszy w swoich dokonaniach.

 

Już wkrótce:

Gotyk w Małopolsce, czyli czas mrocznych tajemnic......

Multimedia


Powiązane treści