Jesteś tutaj:

Pogórza skryte za woalem tajemnicy

Pogórza skryte za woalem tajemnicy

Widok na panoramę Pogórza Rożnowskiego.
Ciężkowickie, Rożnowskie, Wielickie, Wiśnickie… Pogórza. Choć przyozdobione są perłami najczystszymi z możliwych, zabytkami klasy światowej, pierwszorzędnej roboty dziełami sztuki, ponadprzeciętnej urody krajobrazami oraz atrakcjami, jakimi nikt inny pochwalić się nie może, rzadko je dostrzegamy. Dlaczego? Tego chyba nie wie nikt! Gdy jednak okażemy im odrobinę zainteresowania, przystaniemy na chwilę, przyłożymy ucho do drewnianych ścian i kamiennych murów, zaczną nam szeptać do ucha niezwykłe opowieści, odkryją przed nami świat, o którym nam się nie śniło! Wyruszamy?

Pogórze Ciężkowickie – nie tylko Skamieniałe Miasto i wąsaty anioł

Czy w piekle pada śnieg? Gdzie znajduje się polskie Carcassonne? Czy na ciężkowickim Rynku jest ławeczka Ignacego Jana Paderewskiego? Jaką obietnicę złożył zbój Becz za darowanie życia? Do czego służyła Waga Czarownic? Czy „Zdjęcie z krzyża” w bieckiej kolegiacie Bożego Ciała pochodzi z warsztatu Michała Anioła? Kto wędruje szlakiem nocnych lotników? Gdzie odnajdziemy armię aniołów? Na wszystkie te pytania bez trudu odpowiemy po wędrówce ścieżkami łagodnych wypiętrzeń Pogórza Ciężkowickiego.

Od czego zatem zacząć? Może od aniołów, którzy zostali wpisani na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Aby odnaleźć tę niezwykłą gromadę, trzeba się wybrać do kościoła św. Michała Archanioła w Binarowej, zajrzeć m.in. do kaplicy Aniołów Stróżów, ale też zerknąć na niezwykłej klasy polichromie. I trzeba uważnie szukać – tylko tak odnajdziemy anioła z wąsami. Na ścianach świątyni wzniesionej około 1500 roku ujrzymy sceny Męki Pańskiej, Sądu Ostatecznego, nagłej śmierci, siedmiu cnót, naukę dobrego umierania, a także widok nieodległego Biecza. Bez trudu dostrzeżemy też piękne, słynące łaskami wyobrażenie Matki Bożej z Dzieciątkiem, wizerunki świętych dziewic – Barbary, Doroty, Katarzyny i Małgorzaty, cudownej urody grupę pasyjną na belce tęczowej, ciekawe okucia sprzed wieków… Nic tylko podziwiać.

To również najlepszy z możliwych powodów, by ruszyć Szlakiem Architektury Drewnianej. Gdy już rozpoczniemy wędrówkę ścieżką skarbów wyciosanych z drewna, zapewne nie pominiemy urodziwych kościołów św. Andrzeja i św. Anny w Rożnowicach, św. Jana Chrzciciela w Rzepienniku Biskupim, św. Marcina w Czermnej, św. Anny w Święcanach oraz św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Jodłowej.

Za to skarbem wyciosanym przez naturę, choć i ludzie przełożyli do jego „budowy” rękę, jest Skamieniałe Miasto w Ciężkowicach. Ma swoje Warownie – Dolną i Górną. Ich pokonanie oznacza jednocześnie przepustkę w świat ostańców Ciężkowicko-Rożnowskiego Parku Krajobrazowego. W ten sposób na naszej ścieżce „wyrosną” krwistoczerwone Piekiełko, potężny Orzeł, urocze Pieczarki, tajemniczy Lisi Wąwóz, Piramidy... Jest i Baszta Paderewskiego, delikatne przypomnienie o tym, że oto w niedalekiej Kąśnej Dolnej nasz wirtuoz miał swój majątek z uroczym dworem, a w pobliżu Skamieniałego Miasta chciał wybudować pensjonat.

Gdy dotrzemy do Skałki z Krzyżem, to będzie oznaczało, że jesteśmy w miejscu, w którym miejscowy pleban – grając w karty z diabłem – przegrał kościół. Za ten niecny uczynek został zamieniony w czarta, a świątynia skamieniała, stając się imponującym punktem widokowym na okolicę. W tym zagadkowym mieście z kamienia odnajdziemy także profil Czarownicy, potężny Ratusz, imponujący Grunwald, stanowiący bramę do piekielnych czeluści i zarazem ogromnych skarbów. Nie ma też lepszego miejsca, by ruszyć śladem nocnych lotników – przed nami kilkudziesięciominutowy spokojny spacer ścieżką wyznaczoną przez nietoperze.

A przecież nie pominiemy samych Ciężkowic z pięknie zachowanym układem urbanistycznym sprzed wieków, kościołem św. Andrzeja Apostoła, uroczą Ławeczką Paderewskiego, krętą ścieżką w koronach drzew oraz parkiem zdrojowym.

Chętnie przed nami swoje tajemnice odkryje również Biecz – zwany pięknie „Małym Krakowem”, a także „Polskim Carcassonne”. Miasto Korony Królestwa Polskiego, jedna z najpiękniejszych małopolskich miejscowości, szczyci się nie tylko uroczym rynkiem, ratuszem z imponującą 56-metrową wieżą, kolegiatą Bożego Ciała, klasztorem Franciszkanów, Domem Zbója Becza, Domem z Basztą, Kromerówką, Szpitalem Królowej Jadwigi, Grodem Starościńskim, Muzeum Ziemi Bieckiej, ale także potężnymi murami z Basztą Kowalską i Basztą Radziecką… Biecz, choć stosunkowo niewielki, to atrakcji pozazdrościć mu mogą o wiele większe miejscowości.

To ledwie garść skarbów, które oferuje Pogórze Ciężkowickie. Wędrując niespiesznie odkrywać będziemy kolejne – te wykonane ręką ludzką, ale również te, do których powstania przyłożyła się natura. I one bowiem godne są największego uznania. To także kraina miodem i winem płynąca...

Pogórze Wiśnickie – od skarbów UNESCO po potężną siedzibę Kmitów

Nowa Muchówka w Muchówce, Kamienie Brodzińskiego na pograniczu Lipnicy Murowanej i Rajbrotu, Kamień Grzyb w Połomiu Dużym, Kamień Żółw w Tarnawie, Kamień Grzyb w Zegartowicach, Skałki Chronowskie w Chronowie, Diabelski Kamień w Kornatce, Diabelski Kamień w Trzcianie, Skałki w Drogini, Diabelski Kamień w Szyku – te godne obejrzenia fantazyjne dzieła „wyciosała” dla nas matka natura, choć są i tacy, którzy twierdzą, a widać to szczególnie w nazwach, że za ich powstaniem stoją nieczyste moce. Wszystkie odnajdziemy na Pogórzu Wiśnickim, rozciągającym się między dolinami Dunajca i Raby. Choć to przepiękny region, kuszący licznymi atrakcjami, niestety, leży nieco na uboczu turystycznych eskapad. A szkoda, bo znajdują się tutaj skarby wielkiej urody, ze wszech miar godne podziwu.

Jedną z najjaśniejszych gwiazd na firmamencie Pogórza Wiśnickiego jest kościół św. Leonarda w Lipnicy Murowanej, jedna z najstarszych i zarazem najcenniejszych świątyń drewnianych w Małopolsce. Choć z zewnątrz nie robi wielkiego wrażenia, to jednak w środku kryje cudownej urody polichromie ornamentalne i figuralne. Te najstarsze – na stropach prezbiterium i nawy – pochodzą z XV i XVI stulecia. Warto więc dokładnie przyjrzeć się scenom Dekalogu, Męki Pańskiej, Ukrzyżowania, Ostatniej Wieczerzy czy Sądu Ostatecznego, bo to dzieła mistrzów. I nie można zapomnieć, że ołtarz główny tego niezwykłego kościoła – jak głosi legenda – ma wspierać tzw. słup Światowida pochodzący z pogańskiej gontyny.

Z niewielką Lipnicą Murowaną swoje losy związało aż dwoje świętych i jedna błogosławiona – św. Urszula Ledóchowska, błogosławiona Maria Teresa Ledóchowska (ich rodzice, Józefina i Antoni Ledóchowscy spoczywają w kościele św. Leonarda) oraz św. Szymon, do którego podczas żarliwej modlitwy mieli „zejść” z tryptyku święci Leonard, Florian i Wawrzyniec. Nic więc dziwnego, że w Lipnicy znajduje się sanktuarium św. Szymona oraz Sióstr Ledóchowskich, a przy nim pomnik króla Władysława Łokietka, założyciela miasta. W ten sposób tylko parę kroków dzieli nas od kościoła św. Andrzeja Apostoła oraz lipnickiego rynku z wyniesioną wysoko figurą św. Szymona. To tutaj odbywają się słynny konkursy palm. Będąc w Lipnicy warto też zerknąć na dawny dwór Ledóchowskich oraz piękną rzeźbę św. Floriana.

Wybierając się z Lipnicy na ścieżki Pogórza Wiśnickiego, odkryjemy tajemnice Wiśnicko-Lipnickiego Parku Krajobrazowego, zajrzymy do Doliny Piekarskiego Potoku i na Piekarską Górę (510 m n.p.m.), dotrzemy do Krzyża Powstańców oraz wieży widokowej na Szpilówce. Choć będzie nas to kosztowało nieco wysiłku, to warto wspiąć się na jej szczyt, by z lotu ptaka obejrzeć nie tylko Pogórze, ale także Kraków i Tarnów, oczywiście w sprzyjających warunkach atmosferycznych.

Na naszych ścieżkach nie powinno zabraknąć Nowego Wiśnicza, z owianą legendami i mrożącymi krew w żyłach opowieściami, potężną warownią Kmitów i Lubomirskich, Muzeum Pamiątek po Janie Matejce „Koryznówka”, dawnym klasztorem O.O. Karmelitów Bosych, w którym obecnie mieści się zakład karny, a także eleganckiego ratusza. Chwil parę można również poświęcić na odszukanie słynnych i zarazem wciąż bardzo tajemniczych tzw. Wiśnickich Kolumn. Co upamiętniają? Sprawdźmy sami! Może odkryjemy ich sekret.  

A pewnie nie pominiemy również zamku w Dębnie, mającego korzenie w XV stuleciu; ruin warowni w Melsztynie i Czchowie czy Wielkiej Wsi. Szlak Architektury Drewnianej, oprócz Lipnicy Murowanej, powiedzie nas m.in. do Sobolowa, a warto też zerknąć na piękne świątynie w Łapczycy, Chronowie i Trzcianie.

Na ścieżkach Wiśnicko-Lipnickiego Parku Krajobrazowego czas nieco zwolni, a wszystko po to, aby pozwolić nam odszukać choćby ciemiężycę zieloną, podkolan biały, goryczuszkę orzęsioną, a może też storczyki. I te skarby Pogórza warto poznać.

Pogórze Rożnowskie – w krainie jezior i warowni

Jezioro Czchowskie, Jezioro Rożnowskie, wijący się między górami Dunajec, kąpieliska w Gródku nad Dunajcem, Małpia Wyspa, zamek Tropsztyn w Wytrzyszczce, sanktuarium świętych Świerada i Benedykta w Tropiu, niezwykłej urody zabudowa oraz imponujący rynek Zakliczyna, Czchów z kameralnym rynkiem, gotyckim kościołem oraz wyniosłą basztą, niosące zadumę malownicze cmentarze z I wojny światowej, Diable Skały, Diable Boisko, koronki klockowe z Bobowej, ale też ruiny warowni Zawiszy Czarnego z Garbowa oraz imponujące pozostałości zamku dolnego w Rożnowie. Oto największe skarby Pogórza Rożnowskiego. To również cudowne miejsca do spędzenia każdej z wolnych chwili. Tu można uciec od tłumów – wyskoczyć na parę godzin, ale też zniknąć na kilka dni, zaszywając się w uroczych kwaterach prywatnych, choć można też poszukać wielogwiazdkowego azylu z wszystkimi możliwymi udogodnieniami.

Być na Pogórzu Rożnowskim i nie zajechać do Zakliczyna, to byłby wielki nietakt, a może i grzech trudny do wybaczenia. Choć miasteczko nie jest wielkie, to jednak urocze i zarazem klimatyczne, z duszą. Przetrwał tutaj nie tylko gigantyczny rynek z rozległym ratuszem, ale także całkiem sporo parterowych mieszczańskich domów o niezwykłej, przysłupowej konstrukcji. Te najstarsze ustawione są tradycyjnie szczytami do rynku lub ulicy, a ich okapy – wsparte na trzech zwykle ozdobnych słupach – wypuszczone są daleko nad chodnik, tworząc tzw. wysokie podcienia. Niegdyś kryte gontem, później eternitem, blachą, dzisiaj coraz częściej dachówką. Niestety, rzadko już można dostrzec drewniane ściany, gdyż te zniknęły pod tynkiem lub zakryto je deskami. Na swej drodze odnajdziemy pewnie i takie domy, które w ciszy dożywają swoich lat… Warto jednak i o nie zadbać, bowiem zaświadczają o wielowiekowej, pięknej, choć nieraz bardzo burzliwej historii.

Będąc w Zakliczynie nie sposób pominąć kościoła św. Idziego Opata, zespołu klasztornego reformatów, ratusza, Muzeum Grodzkiego „Pod Wagą”, a także nietypowego podwójnego zegara słonecznego, znajdującego się na ścianie szczytowej dawnej szkoły parafialnej. Jeśli mamy więcej czasu można wybrać się nad wartko płynący Dunajec, by chwilę odpocząć i zaplanować dalszą eskapadę…

Gdy już nabierzemy sił, można ruszyć, np. w kierunku Lusławic. Niegdyś był to jeden z najważniejszych ośrodków życia ariańskiego w Polsce, miejsce działalności Fausta Socyna. Tu również znajdowała się drukarnia oraz słynna Szkoła Lusławicka. Nieco później lusławicki dwór stał się domem dla Jacka Malczewskiego, który utworzył w nim szkółkę malarską dla uzdolnionych miejscowych dzieci. Lecz najlepsze czasy dla posiadłości nastąpiły po 1975 roku, gdy całość tego pięknego założenia nabyli Krzysztof i Elżbieta Pendereccy. To dzięki nim dwór odzyskał dawny blask, a w 16-hektarowym parku gościnny dom znalazło kilka tysięcy gatunków drzew i krzewów, tworząc wspaniałe arboretum. Nic więc dziwnego, że odnajdziemy tutaj także Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego.

Jeśli wybierzemy ścieżkę muzyki, to na pewno zaglądniemy do nie tak odległej Kąśnej Dolnej, w której na chwil parę osiadł Ignacy Jan Paderewski. W pięknym dworze jest dzisiaj niewielkie muzeum imienia genialnego kompozytora, pianisty, świetnego polityka, ale przede wszystkim męża stanu. Odbywają się tutaj koncerty, a okolica i malowniczy park sprzyjają wyciszeniu.

Nad uroczo meandrującym Dunajcem oraz potężnymi morzami Pogórza Rożnowskiego – Jeziorem Czchowskim oraz Jeziorem Rożnowskim – odnajdziemy nie tylko liczne plaże i kąpieliska, wypożyczalnie sprzętu wodnego czy parki linowe, ścieżki rowerowe oraz szlaki, ale też warownie dawnych panów tych ziem. W Rożnowie wciąż kłują niebo malownicze pozostałości orlego gniazda, należącego niegdyś m.in. do słynnego Zawiszy Czarnego z Garbowa herbu Sulima, ale też robiący olbrzymie wrażenie zaczątek nigdy nieukończonego zamku dolnego – dzieło hetmana Jana Tarnowskiego – ze wspaniałym kamiennym beluardem (ozdobionym kartuszem z herbem Leliwa oraz płaskorzeźbą brodatego mężczyzny trzymającego w rękach głowę Turka), imponującą bramą oraz sporym fragmentem potężnego muru kurtynowego.

Stąd już nie tak daleko do Tropia. Miejsce to, wyniesione wysoko ponad wody Dunajca, zwano niegdyś Bramą Sądecką. Dzisiaj stanowi malowniczy przystanek na trasie. Roztacza się stąd piękny widok na dolinę Dunajca, a przecież jest tu również pustelnia oraz jedna z najstarszych budowli sakralnych w Polsce – XI-wieczny kościół świętych Świerada i Benedykta, ufundowany przez Kazimierza Odnowiciela. Jego malowniczym sąsiadem, lecz już po drugiej stronie Dunajca, jest wysoko wyniesiony, otoczony z trzech stron wodami Dunajca, zrekonstruowany zamek Tropsztyn (można się do niego przeprawić promem). Niedaleko stąd również do imponującej baszty w Czchowie. I można wspomnieć, że terenami tymi wiedzie m.in. VeloDunajec, jedna z najpiękniejszych polskich tras rowerowych.

Zaglądnąć też wypada do Bobowej, niegdyś znanego ośrodka chasydyzmu, siedziby dynastii cadyków Halberstamów, dzisiaj kuszącej słynną koronką klockową, uroczą fontanną koronczarki oraz licznymi zabytkami. Nie pominiemy przecież królewskiego Grybowa – z dworem Hoschów, neogotycką bazyliką i ratuszem, synagogą czy też starą plebanią. Kto lubi enoturystykę, także na Pogórzu Rożnowskim znajdzie parę godnych poznania przystanków. To co najcenniejsze przyrodniczo odnajdzie m.in. na ścieżkach Ciężkowicko-Rożnowskiego Parku Krajobrazowego. I to tylko na początek przygody z Pogórzem Rożnowskim.

Pogórze Wielickie – nie tylko tajemnicze mroki skarbu świata

Kopalnia Soli „Wieliczka”, to nie tylko największy, najbardziej znany skarb Pogórza Wielickiego, ale także najwyższej klasy atrakcja turystyczna, wpisana na pierwszą prestiżową Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO (w 2013 r. dopisano do niej również Kopalnię Soli w Bochni). Tutaj, wędrując tajemniczymi podziemnymi chodnikami, wejrzymy w świat śleprów, arcytrudnej pracy, ale też barwnych opowieści i legend. Ujrzymy skarby o jakich nam się nie śniło.

Skąd w tym miejscu wzięła się sól i jaki ma kolor? Kto zajmował się ociosywaniem bałwanów? Czy metaniarz to górnik, który „tankował” gaz do butli? Odpowiedzi na te pytania bez trudu odnajdziemy w tej ziemi wydartej kunsztownej perle. Tutaj, w półmroku chodników i imponujących komór, wciąż usłyszymy jęk kieratu, metaliczny dźwięk pił, uderzenia kilofów, ale też dziwne, napawające lękiem tajemnicze trzaski. Lecz tylko wtedy to się stanie, gdy wybierzemy się na spacer Trasą Górniczą. To nie tylko zwiedzanie kopalni, ale także doświadczanie jej wszystkimi zmysłami. Na Trasie Górniczej ujrzymy nie tylko jej surowe i tajemnicze oblicze, ale poznamy również techniki wydobycia soli w poszczególnych epokach historycznych. Uczestnicy wycieczki oświetlając drogę jedynie osobistą górniczą lampą, wykonują bowiem różnorodne zadania, np. wyznaczają kierunek dalszej wyprawy, sprawdzają stan kopalnianej atmosfery, zamieniają się w górniczych cieśli, metaniarzy i kruszaków. Oczywiście można też wybrać Trasę Turystyczną

Będąc w kopalni zapewne damy się też skusić nieprzebranym skarbom zgromadzonym przez Muzeum Żup Krakowskich, zarówno tym eksponowanym pod ziemią jak i tym na powierzchni w średniowiecznym pięknym Zamku Żupnym. A przecież czeka na nas jeszcze jedna "warownia" – potężna Tężnia Solankowa i jej niezwykły klimat. Ze wszech miar godny polecenia jest też spacer po Wieliczce – praktycznie na każdym kroku czekają na nas urodziwe niespodzianki. To także raj dla rowerzystów, szczególnie tych, którzy pragną sprawdzić swoją kondycję mierzą się m.in. z ponad 16-procentowym podjazdem ulicą Kopernika.

Kto wybiera się nieco dalej również nie będzie narzekał na brak atrakcji. To teren nie tylko malowniczy, ale także bardzo urozmaicony, będący wyzwaniem szczególnie dla tych, którzy kochają jazdę na rowerze. Miejscowe drogi i szlaki potrafią wycisnąć z nich niejedną kroplę potu. Od razu jednak uspakajamy – są tutaj również trasy bardziej łagodne, wiodące dolinami, idealnie nadające się do rodzinnego wypoczynku.

A może nasza pasja odkrywców powiedzie nas do Świątnik Górnych, malowniczo rozłożonych na pogórzańskich grzbietach. Niegdyś ich mieszkańcy mieli obowiązek, a zarazem przywilej służby w krakowskiej katedrze. Oni to w pewnym okresie byli dzwonnikami poruszającymi m.in. dzwon Zygmunt. W miejscowości tej wytwarzano również husarskie zbroje i szable. Gdy jednak przeminęły czasy świetnej polskiej jazdy w Świątnikach zaczęto wytwarzać... kłódki i zamki. I tak pozostało do dzisiaj.

Może też zajrzymy do Dziekanowic, gdzie znajduje się romański kościół św. Marii Magdaleny i św. Mikołaja, pochodzący z przełomu XII i XIII stulecia, z piękną romańska nawą, ozdobiony XII-wiecznymi polichromiami. Czy na naszej ścieżce pojawią się Dobczyce? Jeśli tak to ujrzymy nie tylko to, co pozostało z monumentalnej niegdyś królewskiej warowni, ale także pięknie położony skansen, kościół św. Jana Chrzciciela oraz imponujące oczko wodne – czyli Jezioro Dobczyckie.

Jeśli lubimy odkrywać tajemnice natury zawsze możemy wybrać się w okolice Mogilan. To tam natrafimy na rezerwat Kozie Kąty, chroniący wietlicę samiczą, kosmatkę owłosioną, turzycę drżączkowatą, a także wawrzynka wilczełyko oraz ciemiężycę zieloną. Jeśli zaś chcemy poznać cieszyniankę wiosenną to najpewniejszym adresem będzie rezerwat Cieszynianka.

I tak, krocząc od miejscowości do miejscowości, od doliny do doliny, odkryjemy niezwykłe przykłady sztuki – tej zaklętej w kamień, ale i drewno oraz stworzonej przez naturę.

Pogórza – kulinarne dzieła sztuki

Małopolskie pogórza słyną nie tylko z urozmaiconych krajobrazów, ale także tego wszystkiego, co naszym kubkom smakowym dostarcza rozkosz. To przecież tutaj znajduje się ojczyzna suski sechlońskiej, śliwy, która charakteryzuje się mięsistym miąższem i pomarszczoną, lepką skórką w kolorze ciemnogranatowym, jabłek o wyjątkowym smaku, fasoli „Piękny Jaś", kiełbasy piaszczańskiej dostarczanej niegdyś na dwór królewski, ale także licznych szczepów gron dojrzewających w miejscowych winnicach. Można też liczyć na wyjątkowe kulinarne dzieła sztuki. Nic tylko przyjeżdżać i zwiedzać, odkrywając tajemnice małopolskich zakątków.

To nie tylko Szlak Architektury Drewnianej, Szlak Frontu Wschodniego I Wojny Światowej, Małopolska Trasa Smakoszy, Szlak Rzemiosła Tradycyjnego, czy Małopolski Szlak Winnic, ale także cisza i spokój. To także fascynujące krajobrazy, których rytm wyznaczają łany pól, mozaika łąk, kompleksy leśne i malownicze kępy drzew, a coraz częściej także rzędy winorośli. Czy oznacza to idealny wypoczynek? Tak. Pogórza to bowiem wyjątkowy skarb Małopolski. Pogórza godne są tego, by poświęcić im należytą uwagę! W drogę więc.

Multimedia


Powiązane treści