Dunajec im nie straszny. Pienińscy flisacy wpłynęli na Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego

Tratwa z turystami i flisakami płynąca przełomem Dunajca pod Trzema Koronami w Pieninach.
Dunajec, przebijający się przez Pieniny, to żywioł trudny do okiełznania. W końcu to wartka górska rzeka! Jak pokonać jego bystrza, płycizny i podwodne pułapki, gdy do dyspozycji ma się tylko wąską dłubankę i spryskę? Flisacy znaleźli na to sposób, najpierw spławiając drewno, by z czasem wyspecjalizować się w turystycznych spływach. 28 czerwca ich wieloletni trud, za sprawą starań Stowarzyszenia Flisaków Pienińskich, został wreszcie doceniony wpisem na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego.

Od tej pory „tradycje flisackie na Dunajcu w Pieninach”, sąsiadują z takimi prestiżowymi dobrami niematerialnymi jak, np. krakowski pochód Lajkonika, górnośląska Barbórka, czy też sokolnictwo.

Jak powstał przełom Dunajca?

Tego na pewno nie wiadomo. Pewne jest jedynie to, że wapienne białe skały, które otaczają dzisiaj malowniczo wijący się Dunajec, powstały w jurze i kredzie, gdy tereny te znajdowały się jeszcze na dnie morza bogatego w mikroorganizmy. Dopiero, gdy się wypiętrzyły przebił się przez nie ówczesny Dunajec.

Jak tego dokonał? Jedna z hipotez mówi o tym, iż Pieniny wypiętrzały się na tyle wolno, iż rzeka mogła rozcinać skały „na bieżąco” (przełom antecedentny). Jeśli więc popatrzymy dzisiaj na szczyty Trzech Koron czy Sokolicy możemy sobie wyobrazić, że kiedyś to na ich wysokości znajdowało się koryto rzeki. Inna teoria utrzymuje, że pra-Dunajec cofał się poprzez erozję wsteczną i wcinał się w pienińskie wapienie.

A jeśli kogoś te teorie niezadowalają? Zawsze można przyjąć, że ten piękny, wijący się przełom to dzieło króla węży, który wycisnął go swym potężnym cielskiem, uchodząc przed dzielnym rycerzem Ferkowiczem. Inna z opowieść głosi, iż ujście Dunajcowi wyrąbał mieczem sam król Bolesław Chrobry. Zrobił to, gdyż wielkie bezodpływowe jezioro rozlewało się pomiędzy Pieninami a Tatrami, a poddani nie mieli miejsca na budowę osad. Król przecinając Pieniny strudził się bardzo i rzekł te słowa: „będzie tu głodno, chłodno, ale swobodno”.

 

Śmiech, zabawa, poczęstunek i strzały z moździerza

Pienińscy flisacy, jak informują źródła historyczne, spławiali kłody drewna już w XVI stuleciu. Dunajec, o czym mało kto już pamięta, funkcję "drogi" transportowej pełnił aż do lat 70. XX wieku.

Kiedy więc pojawiły się spływy turystyczne? Wtedy, gdy zaczęło rozwijać się uzdrowisko w Szczawnicy, czyli w latach 40. XIX wieku. Wielkim propagatorem tej aktywności był Józef Szalay, właściciel rodzącego się kurortu. To on postanowił połączyć tradycję z nową atrakcją dla kuracjuszy.

Płynęło się wtedy w topolowych dłubankach wiązanych w pary, trójki lub czwórki. Wywrotność była spora, więc wiele zależało od umiejętności flisaków. Osoby uczestniczące w spływie ubierały się bardzo elegancko, gdyż po drodze zatrzymywały się na poczęstunki. „Flotylla pienińska” składała się nawet z kilkudziesięciu tratw, a w wydarzeniu brało udział często więcej niż 100 osób! Na czele płynęła tratwa flagowa - początkowo z flagą Polski, potem ze sztandarem z godłem i wizerunkiem św. Kingi – a za nią tratwy z orkiestrą zdrojową oraz resztą zacnego towarzystwa.

Spływowi towarzyszyły toasty, muzyka, śmiech i dobra zabawa. Aby hałasu nie było zbyt mało - w miejscach, gdzie echo pięknie niosło - strzelano również z moździerza. Bywało i tak, że uczestnicy z własnej broni wystrzeliwali salwy do wiwatu. W Szczawnicy, gdzie gotowano uroczyste powitanie, na gości czekała też służba, znajomi, muzycy, artyści, a także liczne grono gapiów.

Bardziej emocjonującą odmianą spływu, była nocna wyprawa na Dunajec. Aura była wtedy jeszcze bardziej niepowtarzalna i tajemnicza. A jeśli noc była bardzo ciemna? Wtedy zapalano kaganki...

Do 1976 r. trasa spływu rozpoczynała się pod Zielonymi Skałkami w Czorsztynie. Po wybudowaniu zapór, miejsce to pogrążone jest w wodach Jeziora Czorsztyńskiego. Teraz turyści wypływają z przystani w Sromowcach Kątach lub Sromowcach Niżnych.

Kimże jest flisak?

To nie byle kto! Aby zostać flisakiem trzeba być pienińskim góralem i pochodzić z jednej z pięciu miejscowości nad Dunajcem: Krościenka, Szczawnicy, Czorsztyna, Sromowców Niżnych lub Sromowców Wyżnych. Tradycje flisackie są zaś przekazywane przez mężczyzn z pokolenia na pokolenie.

Barierą w zostaniu flisakiem jest nie tylko pochodzenie. Wymagane jest także posiadanie patentu żeglarskiego, trzeba odbyć 3-letnie praktyki pod okiem starszego flisaka oraz zdać specjalny egzamin. Dopiero wtedy, by wyruszyć na Dunajec, można przywdziać charakterystyczny pięknie haftowany niebieski kaftan i góralski kapelusz. Oczywiście trzeba również  poznać piękne pienińskie legendy i opowieści...

Jak dzisiaj wygląda spływ Dunajcem

Już nie ma topolowych dłubanek. Na falach Dunajca unoszą się tratwy, które zbudowane są z pięciu specjalnych segmentów, wykonanych z drewna topolowego, świerkowego lub jodłowego. Dzięki temu łodzie można bardzo szybko składać (przed spływem) i rozkładać (po spływie, by móc przewieźć je z powrotem na przystań w Sromowcach). Na przodzie tratwy ułożone są gałązki świerkowe chroniące osoby w pierwszym rzędzie przed rozbryzgami kapryśnych fal.

Spływ trwa od 2 do 3 godzin, co zależy od pogody i stanu wody. W tym czasie flisacy gawędzą, wspominają ciekawe historie i wydarzenia, opowiadają legendy. Nic więc dziwnego, że spływ mija – wydaje się - w okamgnieniu, choć trasa do Szczawnicy liczy 18 kilometrów, a do Krościenka nad Dunajcem 23 kilometry. Sezon trwa od 1 kwietnia do 31 października; flisacy nie pływają w pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych oraz Boże Ciało.

Tradycja i dbanie o dziedzictwo przodków

Spływ Dunajcem w towarzystwie flisaków to już blisko 200-letnia tradycja, która kultywowana jest z wyjątkową dbałością o dziedzictwo przodków. To wyjątkowa atrakcja turystyczna, a także gwarancja niesamowitych widoków oraz  zabawnych, gawędziarskich opowieści. Tutaj, bez względu na porę roku, widoki są zawsze spektakularne.

⇒ Więcej informacji na stronie: www.flisacy.pl

Multimedia


 
Pobierz bezpłatną aplikację VisitMałopolska
 
Android
Apple iOS
Windows Phone
<
>
   

Powiązane treści