Każdy z zamków położonych w regionie ma swoją białą damę lud ducha, który daje o sobie znać od czasu do czasu. Więc jeśli lubicie nasłuchiwać trzeszczenia posadzki i zjaw w oknach – ruszajcie koniecznie w poszukiwaniu zamkowych legend. Tym razem pokażemy Wam inne ciekawe miejsca w regionie, które z różnych powodów wywołują dreszczyk emocji…
Można się domyślać, że szczyt Babiej Góry nie przez przypadek nazywa się Diablakiem… Legendy mówią, że mieścił się tam szatański zamek i odbywały sabaty czarownic. Do dziś niektórzy opowiadają historie o tajemniczych postaciach, majaczących między drzewami, błędnych ognikach i dziwnych światłach…Ponoć zdarzają się tu nagłe i niewytłumaczalne wahania temperatury i wilgotności powietrza, a kompasy szaleją. Znikąd pojawia się gęsta mgła. Słoneczna pogoda nagle zmienia się w gwałtowny deszcz albo burzę… Zachodzą tu niewytłumaczone wypadki, w tym lotnicze, których przyczyn do dziś nie wyjaśniono.
Skansen w Nowym Sączu, szczyci się najprawdziwszą nawiedzoną zagrodą przeniesioną z Wierchomli Wielkiej. Razem z zabudowaniem do Nowego Sącza przeniósł się również duch właściciela… W zamkniętym budynku w niewiadomy sposób przesuwają się meble i przedmioty codziennego użytku, podłoga trzeszczy a na ganku, można czasem dostrzec cień postaci, która znika gdy zbliżamy się do zabudowań…
Bogata i długa historia Krakowa - stolicy Małopolski sprawia, iż niemal na każdym kroku znajduje się budynek lub miejsce, z którym wiąże się jakaś mroczna historia. Czy zwróciliście uwagę na nóż wiszący w Sukiennicach (w przejściu miedzy Szewską, a Pomnikiem Mickiewicza? Ponoć nóż zawisł w tym miejscu po to, aby ostrzegać ludzi i przypominać im o obowiązującym prawie – według prawa magdeburskiego karą za kradzież było obcięcie uszu (!). Tuż obok Sukiennic na Rynku stał ratusz (do dziś zachowała się tylko wieża). W ratuszu przed wiekami funkcjonowała karczma – Piwnica Świdnicka, a tuż obok, za ścianą… sala tortur i loch więzienny, w którym przetrzymywano osoby podejrzane o najcięższe przestępstwa. W jednym pomieszczeniu biesiadowali ludzie, racząc się świdnickim piwem, a tuż za murem ktoś przeżywał wymyślne, średniowieczne tortury… W Krakowie natrafić można na niepozorne kapliczki…, które kiedyś pełniły ciekawe funkcje- służyły jako latarnie umarłych… Były małymi budowlami, w których umieszczano lampę. Stawiano je zazwyczaj w miejscach, w których obecna była śmierć: przy cmentarzach czy szpitalach. Informowały przechodniów, że dane miejsce nie jest przyjazne dla osób żywych, więc nie warto się tam zapędzać. Ostrzegały np. przed możliwością zarażenia się czymś i rozświetlały mrok. Dziś można je podziwiać na ul Kopernika, W Parku Krakowskim, czy ul. Sebastiana.
Na przełęczy Snozka drogi z Podhala w Pieniny strzeże jedna z najbardziej tajemniczych i wyjątkowych budowli w Polsce. To „grające” organy autorstwa Władysława Hasiora, które prawdopodobnie nigdy nie zagrały… Metalowa konstrukcja złowieszczo przecina niebo, budzi dziwne emocje. Z pomnikiem wiąże się wiele legend i opowieści. Pierwotnie monument został zamówiony w celu upamiętnienia osób poległych w obronie władzy ludowej… Po upadku komunizmu został przemianowany, ale w świadomości wielu nadal funkcjonuje jako niechlubna pamiątka totalitaryzmu. Sam autor, wybitny rzeźbiarz, chciał za wszelką cenę zrealizować pomysł instalacji działającej na wszystkie zmysły…Dzięki piszczałkom, gongom i sile wiatru w przestrzeni miały roznosić się poruszające dźwięki. Po Podhalu krążą jednak legendy, że organy nigdy nie zagrały. Do dziś nie wiadomo dlaczego… Czy winny jest błąd konstrukcyjny, niezamontowanie wszystkich elementów, czy natura, która nie chciała opiewać „bohaterów” władzy ludowej…
A na koniec… leśna historia, która mrozi krew w żyłach… Na obrzeżach Krakowa w Witkowicach rośnie nawiedzony las, w którym wydarzyła się historia, podobna do tej z filmu Blair Witch Project. Grupa dziewięciu studentów, w związku z rozpoczęciem nowego roku akademickiego, postanowiła wybrać się do witkowickiego lasu, rozpalić ognisko, rozbić namioty i dobrze się bawić. Jako ostatni grupę krakowskich studentów widział jeden z lokalnych mieszkańców, który pomieszkiwał nieopodal lasu. Uprzedził ich, że w lesie bywa niebezpiecznie, ale oni zignorowali jego ostrzeżenie. W lesie doszło ponoć do niewytłumaczalnego zjawiska. Nagle pojawić się miała gęsta mgła, która po kolei zaczęła pochłaniać studentów. Jak było naprawdę? Czy to faktycznie była mgła? A może uczestnicy imprezy po prostu zgubili się w lesie? Nigdy nie dowiemy się prawdy, gdyż ślad po imprezowiczach zaginął. Przyjaciele zaginionych, odnaleźli aparat fotograficzny należący do studentów, a w nim kliszę z niepokojącymi zdjęciami, zniekształconymi twarzami studentów i mrocznym lasem. O niewyjaśnionych zjawiskach w okolicy krąży wiele legend, nie wiadomo co stało się ze studentami… Wiadomo natomiast, że las stał się miejscem tłumnie odwiedzanym przez miłośników historii z dreszczykiem.
Ruszajcie więc w podróż po Małopolsce i odkrywajcie legendy i opowieści, które poruszają, fascynują i szokują.